13th Apostle 13th Apostle
314
BLOG

Katastrofa Smoleńska, a odpowiedzialność polityczna

13th Apostle 13th Apostle Polityka Obserwuj notkę 9

Jarosław Kaczyński zbulwersował większość mediów głównego nurtu domaganiem się wyciągnięcia odpowiedzialności politycznej za Kwietniową Katastrofę... Niestety przedstawiciele tych mediów mieli (mają?) szczególne problemy ze wskazaniem osób od których taką "odpowiedzialność polityczną" można byłoby wyciągnąć. Z wrodzonej wredności postanowiłem im pomóc...

Zacznijmy może od końca, czyli informacje ostatnie...

 

W ostatnim numerze tygodnik "Angora" w felietonie "Nieudolna ochrona"  informuje o "skandalicznych błędach przed i po katastrofie" jakich miało się dopuścić kierownictwo BOR. Wymienię może dwa "błędy":

  • Na pokładzie Tupolewa powinien lecieć pirotechnik - niestety nie leciał.
  • Na lotnisku powinien czekać drugi pirotechnik - okazało się, że zamiast na lotnisku, był kilka kilometrów dalej.

Zajawkę na ten temat można przeczytać na stronie wiadomosci.onet.pl/2199660,11,kolejna_zagadka_katastrofy_w_smolensku,item.html a więcej w "Angorze" (numer 30/2010).

Mamy więc już trzech "pretendentów" do "odpowiedzialności politycznej":

  1. Ktoś był odpowiedzialny za "obsługę" wizyty Prezydenta RP przez BOR. Ten ktoś przygotował taki, a nie inny skład funkcjonariuszy BOR. I za to, że się tak brzydko wyrażę, powinien beknąć.
  2. Zgaduję, że przygotowaniem "obsługi" przez BOR wizyty Prezydenta RP nie zajmował się szef BOR. Jeżeli tak, to powinien pociągnąć tę osobę do odpowiedzialności za "skandaliczne błędy". Jeśli tego nie zrobił (a w felietonie w "Angorze" nic na ten tamet nie ma), to również i on powinien ponieść konsekwencje.
  3. Minister, pod którego podlega BOR. Jeżeli szef BOR nie pociągnął do odpowiedzialności osoby odpowiedzialnej za przygotowanie "obsługi" wizyty przez BOR, minister ów powinien wyciągnąć takie konsekwencje w stosunku do szefa BOR. Jeżeli tego nie zrobił (a nie słychać było o żadnych spektakularnych dymisjach w BOR), również i jego "polityczna głowa" powinna spaść.

 

 

Czwartym "pretendentem", w mojej ocenie, jest minister Radosław Sikorski. Kataryna na swoim blogu informowała o tym, że już 27 stycznia, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Mariusz Handzik informował ministra Sikorskiego o tym, że Prezydent Kaczyński "planuje oddać hołd ofiarom na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu" (kataryna.salon24.pl/179757,jak-sie-kaczynski-na-obchody-wpychal-cd). Kiedy więc wybuchła "afera o wyjazd Prezydenta", Radosław Sikorski mógł najzwyczajniej w świecie powiedzieć dziennikarzom "Szanowni Państwo, ale o co chodzi?? Przecież Prezydent udaje się do Katynia 10 kwietnia, a Pan Premier 7 kwietnia. Więc o co chodzi?? Gdzie tu jest problem?". A zamiast tego Pan Sikorski w lutym "»osobiście radził«, aby prezydent raczej pojechał na rocznicę 65-lecia zakończenia wojny w Moskwie oraz do Charkowa i Miednoje" (kataryna.salon24.pl/177448,dziel-i-rzadz). Czy tak powinien zachowywać się Minister RP względem Prezydenta RP??

 

 

Piątym "pretendentem" powinna zostać Pani minister Ewa Kopacz. Osoba, która twierdziła, że ziemia w miejscu katastrofy "na metr w głąb" została przesypana przez sita...

  • sita miały chyba strasznie wielkie oczka skoro dziennikarzom "Gazety Polskiej" udało się znaleźć całkiem spore kawałki osprzętu samolotu (gazetapolska.pl/artykuly/kategoria/54/2968)
  • po jakie licho więc wysyłać tam naszych archeologów

...osoba, która twierdziła, że widziała polskich lekarzy uczestniczących w badania zwłok ofiar Smoleńskiej Katastrofy... www.fakt.pl/Kopacz-miala-przywidzenia-w-Smolensku-,artykuly,77865,1.html

 

 

Szóstym "pretendentem" powinna zostać osoba odpowiedzialna za "wyprawę" naszych archeologów. Nie chcąc tutaj powtarzać tego co przygotował na temat owej "wyprawy" Mirosław Kokoszkiewicz odsyłam do jego tekstu www.prawica.net/opinie/22361

 

 

Siódmym "pretendentem" do bycia "odpowiedzialnym politycznie" jest minister Bogdan Klich. To pod niego podlega specpułk obsługujący loty "politycznych VIP-ów", to on jako Minister Obrony Narodowej jest przełożonym osób odpowiedzialnych za szkolenie w wojsku, to on odpowiada za to, żeby jak najwięcej "wyrwać" z Budżetu Państwa dla Wojska, to on odpowiada za profesjonalizację Wojska.

 

 

Ósmym "pretendentem" jest premier Donald Tusk.

  1. Po pierwsze, jest przełożonym praktycznie wszystkich wymienionych "pretendentów". Więc w związku z tym, że nie wyciągnął od nich konsekwencji, powinien również "położyć swoją polityczną głowę".
  2. Sytuacja, w której Premier Polskiego Rządu rezygnuje z nawet próby przejęcia śledztwa w sprawie katastrofy jaka jeszcze NIGDY W HISTORII nie miała miejsca, tłumacząc to stwierdzeniem, iż "zostałoby to źle przyjęte", zasługuje co najmniej na dymisję.

 

 

Zanim padną argumenty, że przełożyny nie powinien odpowiadać "polityczną głową" za błędy podwładnych, przypominam sprawę dymisji Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Podał się on do dymisji po samobójstwie więźnia. Nikt nie pytał wtedy jaki związek z samobójstwem więźnia ma Minister Sprawiedliwości. Co ciekawsze, w styczniu 2009 roku TVP.info dotarło do informacji, że w polskich więzieniach do samobójstw dochodzi co 10 dni (fakty.interia.pl/raport/sprawa_olewnika/news/polskie-wiezienia-samobojstwo-co-10-dni,1248202). Co 10 dni samobójstwo, i nic. Minister Sprawiedliwości trwa na swym stanowisku. Wystarczyło jednak tylko to, że więźniem popełniającym samobójstwo został jeden z katów Krzysztofa Olewnika, co dało sprawie odpowiednią "wagę medialną", a Minister Sprawiedliwości podaje się do dymisji, którą bez chwili zastanowienia przyjmuje Premier.

Jeśli więc "ciężar" sprawy (bo przecież nie sam fakt samobójstwa) mogł wtedy sprawić, że spadła "polityczna głowa" (Bogu ducha winnego w całej tej sprawie) Ministra Sprawiedliwości, to tym bardziej powinno być tak w przypadku Smoleńskiej Katastrofy.

 

XIII

...gdy widzę naszą elitę polityczną gdzieś z tyłu głowy słyszę Vilgefortza: "(...)pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu(...)" ...gdy słyszę, że ktoś podpiera się naszymi autorytetami (np. panem B., panem Ż., innym panem B., panami znanymi w niektórych kręgach jako TW, itp.) słyszę w uszach refren: "(...)Powiedz kto następny. Proszę powiedz mi Kto będzie Ci mówił. Którędy masz iść(...)"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka